Translate

sobota, 10 listopada 2018

Tydzień Kuchni Polskiej na Śląsku - Hotel Styl 70

Z okazji setnej rocznicy odzyskania niepodległości Polski od 5 do 11 listopada w stu wyselekcjonowanych restauracjach w całym kraju (lista tutaj) można spróbować dań ze specjalnego menu. Dania, które znalazły się w ich kartach są nowoczesną interpretacją potraw XIX i XX-wiecznej Polski. Inspiracją do ich stworzenia była książka "Sto receptur na sto lat niepodległości (1918-2018)", wydana przez MAKRO Polska. Oryginalne receptury wyselekcjonował i opatrzył opowieścią historyczną profesor Jarosław Dumanowski, kierujący Centrum Dziedzictwa Kulinarnego na Wydziale Nauk Historycznych Uniwersytetu Mikołaja Kopernika.


Ja w swą historyczną podróż po smakach polskiej sztuki kulinarnej wybrałam restaurację mieszczącą się w Hotelu Styl 70 w Piasku koło Pszczyny. 

Restauracja w swym specjalnym menu zaproponowała:
  • Kołduny z dorsza i koziego twarogu, kwaśna śmietana, zest
  • Krem z korbala, nasza zacierka, migdały
  • Comber jagnięcy z trawą żubrową na sposób sarni, buraczki glazurowane w miodzie, knedel śląski z grzybami, piklowana szalotka
  • Polenta z bryndzą i konfiturą cebulową, suska sechlońska, palona pietruszka
  • Kołocz kartoflany z serem i rodzynkami, posypka z jankowickimi orzechami
Szczerze powiedziawszy nie potrafiłam zdecydować, które z dań zamówić, dlatego poprosiłam o wszystkie. Na szczęście zabrałam ze sobą pomocnika, sama bym nie dała rady tego wszystkiego zjeść :)

Na przystawkę otrzymaliśmy kołduny z dorsza i dziwnie brzmiący krem z korbala, który okazał się niczym innym jak kremem z naszej polskiej dyni. Kołduny były pięknie podane. Samo ciasto cieniutkie, a farsz odpowiednio doprawiony. Aż chciałoby się zjeść więcej. Krem z dyni był sycący i bardzo aromatyczny. Pyszna zacierka i chrupiące płatki migdałowe dopełniały całość.

Gdy na stole zagościł comber jagnięcy zauważyłam błysk w oku mojego pomocnika. Już wtedy wiedziałam, że obejdę się tylko smakiem. Na szczęście wynegocjowałam kilka kęsów i mogę o daniu powiedzieć coś więcej. Na pierwszy rzut oka zachwyciła mnie kompozycja. Dumnie ustawione kawałki jagnięciny królowały nad aromatycznymi knedlami z grzybami, którym dekoracją były chrupiące i słodkie buraczki z szalotką. Las na talerzu. Danie zachwyciło nas nie tylko wizualnie, ale też smakowo. Mięso zostało przygotowane idealnie, rozpływało się w ustach. Knedle miały mocno grzybowy smak, bardzo nam smakowały.
Polenta z bryndzą i konfiturą cebulową to pozycja warta uwagi. Mam wrażenie, że w naszym kraju jest mocno zapomniana, a szkoda. Osobiście w daniu nie wyczułam bryndzy, która wydawałoby się, że zdominuje jego smak. Za to suska sechlońska, czyli podsuszona i podwędzona śliwka wraz z sosem i paloną pietruszką okazały się dodatkami doskonałymi. W mojej ocenie było to danie sycące i smaczne, ale lekko zamulające, określiłabym je mianem - trzeba lubić.
By zwieńczyć smak tak ciekawej uczty, w ramach deseru pojawił się kołocz kartoflany z serem, rodzynkami i posypką. Uwierzcie mi na słowo - coś pysznego. I porcja słuszna! Dla ciekawych, smak ziemniaków nie był w nim wyczuwalny. Mogłabym go określić jako jeden z najlepszych serników jaki miałam okazję spróbować. Duża porcja słodkiego sera i bardzo chrupiąca posypka. Mam nadzieję, że znajdzie się on jeszcze kiedyś w karcie restauracji, ponieważ chętnie dla niego wrócę.
Chciałabym napisać jeszcze kilka słów o samej restauracji. Szef Kuchni Wojciech Krzak starannie dobiera przepisy i dba, by w karcie (link tutaj) znalazły się dania regionalne i sezonowe - stąd pozycje w menu są dość często zmieniane. Karta jest bogata, od dań śląskich ze szlaku Śląskie Smaki po inne regionalne potrawy. Każdy znajdzie coś odpowiedniego dla siebie.
Sala restauracyjna jest duża co dla mnie jest wielkim plusem. Czułam się tu swobodnie. Dla najmłodszych czeka ładny kącik z zabawkami, co dodatkowo przekonuje mnie, że ta restauracja jest odpowiednim miejscem na rodzinny, niedzielni obiad. No i łatwo ją znaleźć, znajduje się przy trasie DK1: Katowice - Tychy - Bielsko-Biała.

Z restauracji wyszliśmy najedzeni i zadowoleni ze smacznym wspomnieniem na języku. Jeśli nie macie planów na niedzielę, zachęcam by na obiad wybrać się do Piasku na Tydzień Kuchni Polskiej na Śląsku.


 Kraftowe, regionalne piwo pszeniczne na amerykańskim chmielu
 Bardzo smaczne piwo grzane bez alkoholu

1 komentarz:

  1. Bardzo dobra recenzja, na pewno skorzystam z polecenia

    OdpowiedzUsuń