Kolejna propozycja tej smakowitej, jednogarnkowej, węgierskiej potrawy. Tym razem wykonana przez mojego męża:) Musimy korzystać z niskich cen warzyw i rozkoszować się ich smakiem póki są. Nasza główna rozgrywająca - cukinia pochodzi z ogródka, gdzie bez nawozów i w spokoju sobie dojrzewała:)
Przepis pochodzi z tej strony
SKŁADNIKI:
- spora cukinia
- 2/3 kolorowe papryki
- 2 cebule
- puszka całych pomidorów (w przepisie są 2, lecz my chcieliśmy mniej wodniste leczo)
- 2 średniej długości kiełbasy
- łyżka oleju
- sól, pieprz, papryki: słoda i ostra, zioła wg uznania
PRZYGOTOWANIE:
W dużym garnku rozgrzewamy łyżkę oleju i wrzucamy pokrojoną w paski cebulę. Gdy się zeszkli dodajemy kiełbaskę pokrojoną w półksiężyce, a po ok. 2 minutach dodajemy pokrojoną w paski paprykę. Wszystkie składniki podsmażamy co jakiś czas mieszając. Teraz czas na pomidorki z puszki, które będą bazą dla naszego lecza oraz przyprawy tj. papryki w proszku i ulubione zioła. Gdy całość zacznie się gotować dodajemy pokrojoną cukinię - wielkość zależy od gustu - jeśli chcemy by była chrupiąca, kroimy na większe części, a jeśli chcemy by się rozpadła, kroimy na małe cząstki. Gotujemy aż do miękkości cukini i doprawiamy do smaku solą i pieprzem. Gotowe!:) Najlepiej podawać ze świeżym pieczywem lub ryżem. Smacznego!
Syte i pożywne :) W sam raz na zimowy obiadek :D A mój przepis na leczo widzieliście?
OdpowiedzUsuńZrobiłam dzisiaj na obiad :) Było pysznie! :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCieszę się, że smakowało :)
UsuńCo prawda w ten weekend mam już pomysł na "śniadanie" po imprezie, ale na następny weekend warto się skusić na leczo. Zobaczymy co wyjdzie :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńDzisiaj zabieram się za to leczo. Mam wszystkie tu wymienione produkty warzywne z własnego ogródka.Muszę je wykorzystać aby się nie zmarnowały. Dobry pomysł z takim przetwarzaniem. Zamierzam leczo przechować w słoikach, po uprzedniej pasteryzacji, na okres jesienno-zimowy. Kiełbaskę dodam po otwarciu słoika- podsmażoną. Przekonana jestem że się nie zawiodę na tej recepturze i
OdpowiedzUsuńpotrawa będzie smaczna.Pozdrawiam.
Bardzo mi miło, że wybrałaś mój przepis :) U nas też leczo już czeka w słoiczkach na zimową porę. Pozdrawiam!
UsuńSuper ! :)
OdpowiedzUsuńdziś właśnie kończę robić to leczo dopiero zaczynam przygodęz gotowaniem ale wyszło ok :)
OdpowiedzUsuńW takim razie nie pozostaje mi nic innego jak życzyć smacznego :)
UsuńDaje rady ,wszystkim smakowało. Dzieki za pomysł. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPrzepis świetny.Ja podsmażam cebulę na wytopionym boczku wędzonym.Muszę zrobić to leczo bo dawno nie jadłam.
OdpowiedzUsuńNo pewnie, boczek doda smaku temu daniu :)
UsuńWitam, jak pasteryzujecie leczo?
OdpowiedzUsuńW słoikach - pasteryzuję ok. 15 min od zagotowania się wody (w zależności od wielkości słoików). Trzeba uważać by słoiki i zakrętki były wyparzone i czyste, w innym wypadku zawartość może spleśnieć.
UsuńLeczo wg. Twojego przepisu nie jest węgierską potrawą. Prawdziwe węgierskie leczo nie zawiera cukinii a jedynie pomidory, paprykę, wędzoną słoninę i cebulę. Mimo to, ja również robię taki gulasz warzywny i mówię na niego "leczo" bo tak się już u nas przyjęło :-) Smacznego i pozdrawiam. Robert.
OdpowiedzUsuńMa Pan rację. Jakoś tak umownie nazywamy dania nazwami innych, podobnych dań. Ale na szczęście każdy wie o co chodzi :) Pozdrawiam, Loreta
Usuńpycha ☺
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Zapraszam do mnie: http://gotujzkarolka.blogspot.com/
PS: Obserwuję. Mogę liczyć na to samo?
❤
Hi, this weekend is pleasant in support of me, since this moment i am reading this great informative post here at my home.
OdpowiedzUsuńDzisiaj. Wlasnie robię leczo z pani przepisu. Dam znać jak wyszlo
OdpowiedzUsuń