Nasza piękna, nawet złota jesień w tym roku jest dość szczodra w grzyby. W całym domu nimi pachnie. Jedne się marynują, inne suszą, parę się mrozi, a pozostałe są jedzone na bieżąco. Och oby ten czas trwał wiecznie! Muszę się pochwalić, że wczoraj znalazłam dwa piękne prawdziwki - niestety po rozkrojeniu znalazłam tam życie - ruszające się - skutkowało to wykrojeniem większej połowy, no ale cóż, każdy ma prawo jeść :)
Dziś zapraszam Was na pyszne marynowane podgrzybki, niestety nie podam dokładnych receptur, ponieważ przygotowuję je na oko i wg. gustu.
SKŁADNIKI:
- podgrzybki
- cebula
- woda
- ocet
- sól
- cukier
- liść laurowy
- ziele angielskie
- pieprz w ziarenkach
- biała gorczyca
PRZYGOTOWANIE:
Grzybki czyścimy i dokładnie myjemy. Obgotowujemy w osolonej wodzie (ok. 15 min.) z dodatkiem 2 łyżek octu - sprawi on, że grzyby nie będą ciemnieć. Odcedzamy. Przygotowujemy marynatę. Do garnka wlewamy wodę i ocet w zależności 3 szklanki wody na jedną octu, dodajemy nie całe pół szklanki cukru i 2-3 łyżeczki soli oraz cebulę pokrojoną w piórka. Oczywiście próbując oceniamy czy zaprawa nam odpowiada. Zagotowujemy ją i dodajemy nasze grzybki. Gotujemy ok. pół godziny. W tym czasie przygotowujemy słoiki, które należy wygotować/wyparzyć. Do każdego dodać liść laurowy, 2-3 ziela angielskie, 4 ziarenka pieprzu i łyżeczkę gorczycy. Ugotowane grzyby natychmiast przełożyć do słoików wraz z zalewą, szczelnie zamknąć i od razu odwrócić wieczkiem do dołu. Tak zostawić do czasu aż wystygną i gotowe :) Smacznego!
Idealne przetwory na zimę. Życie lubi być w grzybkach i nic się na to nie poradzi. :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam marynowane grzyby:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam domowej roboty marynowane grzybki!
OdpowiedzUsuńJak Ci zazdroszcze takiej wycieczki na grzyby - w tym roku musze sie obejść kupnymi, ale marynowanie bedzie własne :)
OdpowiedzUsuńTo i tak będą domowe, a to w nich jest najlepsze!
Usuńale zazdroszczę tych grybków. Marzy mi się grzybobranie. Byłam w lesie w ten weekend ale nie udało mi się nic znaleść. Może następnym razem, bo z chęcią postawiłabym na pułce takie słoiczki.
OdpowiedzUsuńMusisz uzbroić się w cierpliwość, nam na początku też nie szło zbyt łatwo!
UsuńAleż piękne te grzyby!!!!
OdpowiedzUsuńMoja mama też ma dużo w tym roku:)
Uwielbiam marynowane grzybki :) Szkoda że jeszcze nie byłam na grzybobraniu w tym roku
OdpowiedzUsuńAle zazdroszczę takich zbiorów;)!
OdpowiedzUsuńMarynowanie grzybków należy raczej do mojej mamy i przyznam szczerze, że pojęcia nie mam, jak je robi, ale wyglądają podobnie do Twoich :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie grzybki! :)) co roku dostaje słoiczki od babci :)
OdpowiedzUsuńoj takie do wódeczki jak najbardziej :)))
OdpowiedzUsuńUwielbiam grzyby. Zbyt często je niestety jadam;)
OdpowiedzUsuńKolejny rarytasik :)
OdpowiedzUsuńTe składniki to tak "na oko", czy są jakieś wypróbowane proporcje?
OdpowiedzUsuńGeneralnie w przepisie jest receptura jaką stosuję, jednak nie jestem w stanie powiedzieć na ile grzybów/słoików ona wystarczy. Więc zawsze robię jedną lub dwie porcje i w razie konieczności przygotowuję ponownie zaprawę :)
Usuń